wtorek, 16 października 2012

Energetyczny Felix



Dzisiaj rano otwieram lodówkę aby zrobić sobie drugie śniadanie (albo trzecie, czasem tracę rachubę), a tam Felix! Właśnie próbował osiągnąć prędkość dźwięku podczas skoku z główki sałaty na pęczek rzodkiewki.

Felix Baumgartner od niedzieli sławiony jest głośno i radośnie jako człowiek, który przekracza własne granice i osiąga nieosiągalne, napawając nas dumą i nadzieją. I bardzo dobrze, chociaż oglądając transmisję ze skoku miałam duże wątpliwości czy wszystko pójdzie tak,
jak to specjaliści zaplanowali. Ale chyba taki właśnie był sens przedsięwzięcia: mieliśmy się niepokoić, wątpić i doświadczyć miłego zaskoczenia, że oto skoczek dał radę – pofrunął przy pomocy ogromnego balonu (który nie chciał się w odpowiednim momencie zatrzymać), mimo zbyt dużej temperatury w kabinie nie zniechęcił się, sprawdził ciśnienie, dopasowanie kasku, poprawił grzywkę, napompował kombinezon i rzucił się w dół. No i bezpiecznie wylądował, rzecz jasna. Ważne też, iż zaprezentował okazałe logo Red Bulla, który sponsorował przedsięwzięcie.

Właśnie o marce Red Bull chciałam dzisiaj pisać, jednak gdy zobaczyłam, jak ogromny jest zasięg
i liczba przedsięwzięć, których wspierania podejmuje się ta firma, to opadły mi wszystkie skrzydła i macki. Stwierdziłam, że o tym można by doktorat napisać. Weszłam na stronę internetową
i natknęłam się na biogramy 144 sportowców wspieranych przez Red Bulla, mnóstwo sportowych eventów, Red Bull Music Academy, wydarzenia wspierające sztukę (np. No Evil Art. Festival), 
Red Bulletin, RedBull.TV i wiele innych. Następnie zauważyłam, że jest to strona, która dotyczy przedsięwzięć podejmowanych wyłącznie w USA…  Zamiast przeglądać stronę redbullusa.com przeniosłam się więc na redbull.com i wówczas mapka eventów ukazała mi znaczniki w wielu miejscach USA, Europy, Azji oraz w Brazylii i na Oceanie Spokojnym. Red Bull posiada też swoją linię ciuchów męskich i damskich, głównie sportowych, nazwanych Exclusive Red Bull Accessoires (w doprawdy ekskluzywnych cenach).

Imponująca reklama i zakrojone na olbrzymią skalę działania marketingowe, całkowicie spójne
z wizerunkiem firmy oraz produktem, jaki oferuje. Jestem pod wrażeniem. Także sposób, w jaki przedstawiany jest sam produkt imponuje – widzimy opisy składników, które ukazane są jako naturalne i zdrowe. Nie zapominajmy również o sloganie „Red Bull gives you wings”, który każdy Polak zna w tłumaczeniu: „Red Bull doda Ci skrzydeł” (jakże pasującym do wyczynu Felixa).
Dla zwolenników proekologicznego podejścia do życia mamy tu ponadto „Can lifecycle”,
gdzie możemy zaobserwować jak wygląda „życie” puszki, która zostaje poddana pełnemu recyklingowi. Nie zapomnimy też, że Red Bull to marka z tradycją sięgającą 1987 roku – wszystko zaczęło się w Austrii, a sprawdzimy to po kliknięciu zakładki „How it All started” lub na polskiej wersji językowej tej samej strony www: „Jak to się zaczęło?” (tutaj rzuca się też w oczy sylwetka Adama Małysza czy Sylwii Gruchały). O obecności Red Bulla we wszelkich mediach społecznościowych chyba nie muszę wspominać, to oczywiste (32 mln fanów na fb).
Chapeau bas!
  
Po pobieżnej analizie mam wrażenie, że wszystko w strategii Red Bulla jest przemyślane i dopięte na ostatni guzik. Zastanawiam się jednak, czy faktycznie ta doskonała reklama, PR itd. itp. są tak skuteczne, jak mogłoby się wydawać, bo przecież wśród osób, które znam, niewiele pija
Red Bulla. Wielu z nas uważa napój za trujący, w niektórych krajach był on, bądź jest nadal wykluczony ze sprzedaży lub sprzedawany jedynie w aptekach. Szwedzka Narodowa Administracja Żywności ostrzega przed nadużywaniem specyfiku oraz przed mieszaniem go
z alkoholem. Trudno się więc dziwić, że marce potrzebna jest tak rozbudowana reklama. 

„Red Bull od początku dodaje skrzyyydeł – i bardzo szybko rozwinął własne skrzydła na całym świecie. Podczas gdy konsumpcja w Austrii z roku na rok podwajała się, Red Bull pojawił się na pierwszych rynkach zagranicznych – w Singapurze (1989) oraz na Węgrzech (1992). W 1994 roku firma otrzymała zgodę na wprowadzenie produktu na rynek niemiecki, w 1995 roku przyszła kolej na Wielką Brytanię. Gdy w 1997 Red Bull pojawił się w Kalifornii, był to początek jego obecności
w USA. W Polsce Red Bull dostępny jest od 1995 roku.Obecnie każdego roku w ponad 160 krajach sprzedaje się około 4 miliardów puszek Red Bulla.”

PS. Póki co, jeśli chodzi o „energy drinki” obstaję przy kawie i zielonej herbacie, ale kto wie…


Okrągły milion fanów prezentuje się całkiem nieźle





"Alpine spring water"... nic dodać, nic ująć...



Mój faworyt wśród akcesoriów marki Red Bull ;)



Jeden z dobrze znanych ambientów Red Bulla


Wygląd puszki zaprojektował brytyjski grafik Tom Baum


Źródła:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz