środa, 17 września 2014

IT a społeczeństwo nasze współczesne

Przed przemijającymi błyskawicznie wakacjami miałam okazję uczestniczyć w ogólnopolskiej konferencji naukowej "Technologie IT XXI wieku - ujęcie interdyscyplinarne" organizowanej przez Wyższą Szkołę Technologii Informatycznych w Katowicach. Konferencja zdominowana była przez prelegentów związanych z branżą informatyczną, co czyniło ją jeszcze ciekawszym wyzwaniem dla mnie, jako osoby prezentującej referat o stricte humanistycznym charakterze.
I ów referat właśnie pragnę tu przytoczyć, co by nie zmarnował się tak całkowicie,
tkwiąc w czeluściach mojego dysku. 

Przemiany społeczne w obliczu technologii informacyjnej XXI wieku – szanse i zagrożenia

Social transformation in the face of information technology in the 21st century
– opportunities and threats

Rozwój społeczeństwa od wieków warunkowany jest zmianami w zakresie technologii.  Ludzkość, w swej burzliwej historii, przeżyła dwie poważne transformacje (nazywane falami), które całkowicie zmieniły kształt cywilizacji. Ów kształt ściśle powiązany jest z nowym wymiarem gospodarki, technologii, dostępnych narzędzi, jak również, przede wszystkim, zupełnie inną jakością ludzkiej świadomości. Pierwsza
ze wspomnianych transformacji rozciągała się na przestrzeni kilku tysięcy lat – jej początek datuje się na okres sprzed ośmiu tysiącleci. Związana była z reformą agrarną, symbolizowaną przez motykę; silnie powiązana z przyjęciem osiadłego trybu życia. Społeczeństwo w tym czasie było formacją tradycyjną, władza rozdzielana była na podstawie wieku członków społeczności oraz dziedziczona. Główne zajęcie ludności owego okresu to uprawa roli; tryb życia monotonny i powtarzalny, zdeterminowany przez przyrodę.
W owych społecznościach panował tradycyjny podział ról według płci, rodziny były duże i wielopokoleniowe. Miejsce urodzenia konstytuowało całe dalsze życie jednostki, nie istniało pojęcie awansu społecznego. Panowała silna tendencja do sakralizacji zjawisk niewyjaśnionych bądź tworzenia mitów. Sytuacja zaczęła zmieniać się wraz z rozwojem przemysłu. To właśnie industrializacja wraz z urbanizacją uważane są za wyznaczniki drugiej fali, która trwała od czasów pojawienia się pierwszych maszyn parowych i fabryk. Czas transformacji wiązał się oczywiście z walką o pozycje społeczne i przystosowanie do nowego porządku. Jednostki zaczęły starać się o lepszy poziom edukacji, miejsca pracy a nawet stanowiska kierownicze. Rolnictwo straciło na znaczeniu na korzyść gwałtownie rozwijającego się przemysłu, ewoluowały struktury władzy, nastąpiła desakralizacja przestrzeni. Członkowie społeczeństwa zaczęli dostrzegać szerszą perspektywę, możliwości przyszłych osiągnięć i awansu społecznego. Rodziny stały się niewielkie, pojawiła się masowa produkcja i masowa konsumpcja, zaczęła kształtować się nowa klasa społeczna – klasa średnia. Mimo zmian istniały silne podstawy budowania jednostkowej tożsamości i poczucia stabilizacji. Obecnie natomiast, mamy do czynienia z krańcowym wręcz osłabieniem ładu industrialnego na rzecz trzeciej fali. Kształtuje się bowiem społeczeństwo informacyjne, nazywane również ponowoczesnym, w którym mamy do czynienia z zupełnie nowym systemem wartości. Powszechne stają się rodziny nuklearne, ceniony jest indywidualizm i zdolność przystosowania do gwałtownych zmian. Następuje segmentacja rynku a głównym napędem gospodarki stają się zasoby umysłowe. Bogactwo w dzisiejszym rozumieniu oznacza nie materialne dobra, ale dostęp do informacji. To on stał się wartością najcenniejszą i najbardziej pożądaną. Mamy do czynienia, na przykład, z uniwersytetami trzeciej generacji, czyli takimi, które w odróżnieniu od uniwersytetów pierwszej generacji (wyłącznie przekazujących wiedzę) oraz drugiej generacji (przekazujących i tworzących wiedzę, prowadzących badania) dokonują również komercjalizacji wyników badań. Nie sposób jednak nie zauważyć, iż na świecie istnieją zarówno wszystkie trzy generacje uniwersytetów jednocześnie, jak i przejawy wszystkich trzech fal funkcjonują paralelnie.[1] Zauważmy, iż „Narody trzeciej fali sprzedają światu informacje i innowacje, kulturę wyrafinowaną i masową, zaawansowane technologie, oprogramowanie komputerów, edukację, umiejętności, opiekę medyczną oraz mnogość różnorakich usług. Na ich liście znaleźć się może także ochrona wojskowa, która korzystać będzie z elitarnych sił zbrojnych trzeciej fali.”[2]
           
Jak widać, przeobrażenia i napięcia, które niesie zmiana cywilizacyjna warunkowana technologią w różnoraki sposób wpływają na stan społeczeństwa globalnego. Zasadniczy wpływ ma tu oczywiście rozwój Internetu, który stawia przed społeczeństwem nowe wyzwania. Pierwsze z nich dotyczy pojęcia wolności. Internet zapewnia bowiem ludziom na całym świecie wzajemną, bezpłatną komunikację. Ten sposób komunikacji stał się obecnie podstawą wszelkich kontaktów międzyludzkich, czy to w sferze prywatnej czy biznesowej. Nie da się jednak zaprzeczyć, że i w tym przypadku istnieją właściciele nośników informacji, infrastruktury czy form dostępu. Również i na tym polu toczy się walka o władzę, a co za tym idzie, także i o wolność. Drugie wyzwaniem wiąże się z wykluczeniem z owej sieci.[3] Istnieje wiele przyczyn wykluczenia społecznego wynikającego z dostępu do Internetu. Może być to brak dostępu do sieci, brak kompetencji technologicznych i kulturowych pozwalających na korzystanie z niej, brak motywacji i znajomości korzyści, jakie mogą płynąć z użytkowania nowych technologii, brak odpowiedniej edukacji.[4] Kolejne poważne wyzwanie, z jakim musi zmierzyć się współczesne społeczeństwo, również dotyczy zagadnienia edukacji.
W obliczu nowych technologii istotne jest nie tylko posiadanie umiejętności technicznych, które pozwolą na korzystanie z Internetu, komputerów czy urządzeń multimedialnych. Ważniejsze wydaje się zdobycie kompetencji i świadomości umożliwiających skuteczne pozyskiwanie i przetwarzanie informacji, wykorzystywanie ich w efektywny sposób, zrozumienie konieczności pozostawania elastycznym, skłonnym do zmian, uczenia się przez całe życie, przekwalifikowywania się. Wymaga to zasadniczych przeobrażeń w systemie edukacji i mentalności ludzkiej, całkowitego odejścia od zasad stosowanych w erze przemysłowej na korzyść nauki samodzielnego myślenia, indywidualnego poszerzania wiedzy. W związku ze współczesnymi przemianami zmienia się także logika stosunków pracy. Rośnie napięcie pomiędzy stabilnością
i solidarnością społeczną a indywidualnymi formami zatrudnienia i sektorem prywatnym. Traci na znaczeniu państwo opiekuńcze, co prowadzić może do negocjowania dotąd niepodważalnej umowy społecznej
i przedefiniowania stosunków społecznych. Dodatkowo, model wzrostu gospodarczego jest tak samo korzystny, co niebezpieczny przez wzgląd na sytuację ekologiczną całego świata. Nie boimy się jednak – lub boją się tylko nieliczni z nas – zagrożeń ekologicznych, niejako odwracając wzrok i ignorując ich istnienie. Przeraża nas natomiast, być może słusznie, gwałtowny rozwój nauki, na przykład w zakresie inżynierii genetycznej. Nadzieja i entuzjazm mieszają się z lękiem i niepewnością. Wydaje się więc, iż zmagania między dobrą a złą stroną ludzkiej natury, pomiędzy wolą władzy kosztem słabszych a niezłomnym dążeniem do respektowania praw człowieka, które trwają od wieków, będą miały i tym razem decydujące znaczenie.[5]
                  
Analizując zmiany społeczne zdeterminowane rozwojem technologii, warto przyjrzeć się również metaforze,
w której człowiek jest coraz bliżej względem maszyny i wzajemnie, technologia przenika ludzkie życie, następuje swoista synergia. Metafora ta, coraz bardziej urzeczywistniająca się, niesie ze sobą ogrom różnorodnych konsekwencji w skali jednostkowej i społecznej. Zaciera się granica pomiędzy realnością
a wirtualnością, o ile o jakiejkolwiek granicy możemy jeszcze mówić.[6] Pojęcie wirtualności wydaje się tak istotne, bowiem to ona „(…) otwiera pole do powstania nowej przestrzeni ludzkiego działania, przestrzeni obejmującej nie tylko życie społeczne czy mass media, ale również indywidualne doznania i wyobrażenia oraz fizyczne i psychiczne przeżycia uczestniczącego w niej aktywnego lub biernego podmiotu (…) Nowa rzeczywistość stała się wyznacznikiem sytuacji człowieka w świecie (…)”.[7] Wirtualność sama w sobie nie jest tożsama z realnością, ale nie jest też fikcją. Jednak świat wirtualny jest przyczyną ludzkiego złudzenia
o fikcyjności
owej rzeczywistości, co skutkuje innym postrzeganiem wirtualności, innymi sposobami komunikacji. Często jest to błędny sposób myślenia, gdyż nie sposób zdywersyfikować kategorii wartości w zależności od kryterium wirtualności i realności. Wartości są niezmienne, natomiast sposób ich postrzegania oraz, co za tym idzie, ludzkiego postępowania, może różnić się w zależności od naszego podejścia do świata cyfrowego i realnego.[8] Z tego względu, tak istotne czy wręcz doniosłe wydaje się współcześnie, stawienie czoła wyzwaniom, jakie niesie ze sobą rozwój technologii. Konieczny jest wzrost poziomu świadomości na temat niebezpieczeństw i możliwości, jakie nas spotykają lub dopiero będą miały miejsce. Podsumowując, podkreślmy, iż technologia i media XXI wieku „(…) przestają pełnić rolę pośredniczącą w komunikacji społecznej, wypełniając przy tym wiele rożnych funkcji, a stają się dominującym faktorem życia indywidualnego i społecznego ludzi. Należy jednak (…) strzec się myślenia, przypisującego mediom jakąś odrębną podmiotowość oddziaływania czy działania. Zawsze należy je traktować tylko jako narzędzia, wykorzystywane przez człowieka dla osiągnięcia określonych celów.”[9] Przy czym, co najważniejsze, pamiętać należy o przyjęciu możliwie najszerszej perspektywy, uwzględniającej jednak personalność podstaw działania i konieczność świadomego wyznaczania kierunków nadchodzących zmian.


Źródła:
Adamski Andrzej, Laskowska Małgorzata (red.), Nowe media – możliwości i pułapki. Opole: Scriptorium, 2011.
 Castells Manuel, Galaktyka Internetu: refleksje nad Internetem, biznesem
i społeczeństwem
. Poznań: "Rebis", 2003.
Galor Zbigniew, Goryńska-Bittner Barbara (red.), Nieobecność społeczna.
W poszukiwaniu sensów i znaczeń
. Poznań: Wyższa Szkoła Nauk Humanistycznych
i Dziennikarstwa, 2012.
Miczka-Pajest Monika, Podmiotowość człowieka w perspektywie nowoczesnej techniki. Bielsko-Biała: Wydawnictwo Akademii Techniczno-Humanistycznej, 2005.
 Sieńko Marcin, Człowiek w pajęczynie: Internet jako zjawisko kulturowe. Wrocław: Atut - Wrocławskie Wydaw. Oświatowe, 2002.
Toffler Alvin, Toffler Heidi, Budowa nowej cywilizacji: polityka trzeciej fali. Poznań: Zysk i S-ka, cop. 1996.


[1] Toffler A., Toffler H., Budowa nowej cywilizacji: polityka trzeciej fali, Poznań, 1996, s.17-60.
[2] Ibidem, s.29.
[3] Castels M., Galaktyka Internetu: refleksje nad Internetem, biznesem i społeczeństwem, Poznań, 2003.
[4] Stachura K., Wymiary cyfrowych nierówności. Uwagi o problemie technologicznej nieobecności, [w:] Galor Z., Goryńska-Bittner B. (red.), Nieobecność społeczna: w poszukiwaniu sensów i znaczeń, Poznań, 2012,  s.262-277.
[5] Castells M., op.cit., s.305-313.
[6] Sieńko M., Człowiek w pajęczynie: Internet jako zjawisko kulturowe, Wrocław, 2002, s.92-110.
[7] Miczka-Pajesta M., Podmiotowość człowieka w perspektywie nowoczesnej techniki, Bielsko-Biała, 2005, s.91.
[8] Laskowska M., Wartości realne i wirtualne. Studium aksjologiczno etyczne, [w:] Adamski A., Laskowska M. (red.), Nowe media – możliwości i pułapki, Opole, 2011, s.21-33.
[9] Dróżdż M., Nieusuwalność personalności w internetowych relacjach komunikacyjnych, [w:] Adamski A., Laskowska M., op.cit., s.35-54.

poniedziałek, 1 września 2014

Jak wygląda twoja "Omote"?

Przeczytawszy nagłówek jednego z artykułów na stronie Lost At E Minor pomyślałam, iż za jakiś czas będę mogła spać dłużej niż zwykle, bo chwile jakie poświęcam na makijaż nie będą ciągnęły się w nieskończoność. Tytuł artykułu dotyczy bowiem kwestii "Electronic Makeup", czyli makijażu wykonywanego elektronicznie, poprzez projekcję obrazów w czasie rzeczywistym na twarzy modelki. Prawdopodobnie moje nadzieje były płonne, jednakże zagadnienie wciąż warte jest uwagi.

Urządzenie tworzy model 3D twarzy, po czym rozpoczyna "malowanie". Możliwe jest uzyskanie wszelkich, nawet najbardziej zaskakujących obrazów, które dopasowują się do kształtu i ułożenia głowy. 

Całość wykreowana została przez japońskiego artystę Nobumichi Asai, przy współpracy charakteryzatora Hiroto Kwahara oraz francuskiego inżyniera - specjalisty w zakresie obrazów generowanych cyfrowo - Paula Lacroix. Nie dziwi mnie więc fakt, że w kreacji tej możemy dopatrywać się ukrytego przesłania. Tworzenie bowiem - przy pomocy technologicznych nowinek - kolejnych masek, pod którymi ukryjemy swoje prawdziwe oblicze doskonale wpisuje się w dość pesymistyczną wizję przyszłości, tudzież teorię płynnej nowoczesności. 

Sama technologia określana jako face-mapping istnieje już od kilku lat za sprawą firmy Samsung i jej kampanii marketingowej. Artysta twierdzi jednak, iż pragnął skupić się nie na technologii lecz na zagadnieniu, jakim jest ekspresja piękna oraz sztuka makijażu i charakteryzacji. Celem zespołu była również prezentacja japońskiego poczucia piękna szerszej, światowej publiczności.

Dodajmy jeszcze, zgodnie z informacjami widniejącymi na stronie internetowej artysty, iż "Omote" jest japońskim słowem oznaczającym "twarz" lub "maskę". Uważa się, że twarz jest rodzajem lustra, które odbija ludzką duszę oraz barierą pomiędzy "Omote" - tym co zewnętrzne a "Ura" - wnętrzem. Dodatkowo, w tzw. "Nogaku", czyli klasycznych japońskich sztukach muzycznych, maski Omote służą wyrażaniu wielkiej różnorodności dramatycznych emocji.



OMOTE / REAL-TIME FACE TRACKING & PROJECTION MAPPING from something wonderful on Vimeo.



Źródła:
http://www.nobumichiasai.com
http://www.lostateminor.com
http://vimeo.com/
http://time.com